Zima, słońce, góry, narty, chata … Quan! Piękny zestaw nie sądzicie? Kuchnia plenerowa zimą dostarcza niezapomnianych wrażeń smakowych, estetycznych i duchowych. Dziś pierwszy film z naszej górskiej przygody w Beskidach. Było naprawdę odlotowo!
Test ekstremalny palenisk ogrodowych
Mój zimowy wypad z urządzeniami marki Quan do górskiej chaty na Tyniok w Koniakowie nie był w zamiarze wyjazdem rekreacyjnym. Plan był jasny, sprawdzić palenisko ogrodowe oraz inne urządzenia w trudnych zimowych warunkach. Nie chodziło nawet o temperatury, ale o warunki wietrzne, które na tej wysokości blisko 800 metrów nad poziomem morza bywają dość uciążliwe, i faktycznie zarówno w ciągu dnia, a tym bardziej po zachodzie słońca solidnie powiało.
Każdy miłośnik grillowania doskonale wie jak uciążliwy może być wiatr. Przy grillach z zamykaną kopułą kotła udaje się te niepożądane parametry skutecznie niwelować, a co jeśli grillujemy na płycie? Właśnie…
O moich wrażeniach i technicznych aspektach tego testowego dnia opowiem Wam w kilku kolejnych felietonach.
Dziś trochę o sprzęcie...
Największym wyzwaniem logistycznym było dostarczenie tego wszystkiego do górskiej chaty w głębokim śniegu, ale to temat na zupełnie inną historię. Do dyspozycji miałem duże kortenowe palenisko linii Premium z płytą o grubości 15 mm, drewnianym ringiem i pomocnikiem Work Top. Do tego kominek Heat Master z deflektorem w kolorze carbon oraz nowość – piec do pizzy w konfiguracji Tower. Klimatu temu zestawowi po zapadnięciu zmroku dodały kortenowe lampy solarne z czujnikiem ruchu Bollard Large.
Jak to wszystko sprawdziło się w zimowych górskich warunkach, ile zużyłem drewna, jakie temperatury dało się wykręcić na płycie oraz w piecu i kominku, ile czasu to trwało, i oczywiście jakie mam ogólne wrażenia i przemyślenia, co zrobiłbym inaczej, czego uniknął, a co dołożył do zestawu, o tym wszystkim postaram się na chłodno opowiedzieć. Zatem zaglądajcie – zapraszam do lektury.
